( Smart Fortwo ) Problem z odpaleniem Smarta po 4 latach stania

[Toney]

Witam Wszystkich,
Piszę pierwszy raz i od razu z problemem. Dostałem pod opiekę Smarta 0,6 (z początku produkcji), skrzynia półautomat (sekwencja?). Smart niestety stoi od 4 lat, na szczęście w garażu podziemnym. Stanął tam z powodu problemów zdrowotnych właściciela. Wcześniej, po za problemem z uciekającym prądem, jeździł bez kłopotów.
Kwestie mechaniczne nie są mi zupełnie obce. Naprawiam swoje i dzieci motocykle, jeżdżę 35letnią terenówka, którą sam naprawiam. Generalnie pomimo, że nie nazwał bym się wybitnym mechanikiem, to przez dwadzieścia parę lat mam sporo pasji do motoryzacji i niemało doświadczeń.
Ze Smartem mam dużą zagwostkę. Po włożeniu akumulatora i ujarzmieniu immobilizera były dziś pierwsze próby odpalenia autka. Rozrusznik ledwo co obraca silnikiem, prawie wcale, nie ma siły nim na tyle zakręcić, by auto mogło odpalić, przy okazji jest pisk paska od osprzętu silnika. Nie zmienia niczego podłączenie aku kablami pod drugie auto (duży diesel z dużym aku). W silniku jest bardzo mało oleju i po śladach pod autem mam wrażenie, że przez te 4lata olej w większości wykapał. Ogólnie robi to wrażenie, jak by któryś element osprzętu silnika wszystko blokował. Wskazuje na to ciężki rozruch i pisk paska.
Czy ktoś z Was bardziej doświadczonych użytkowników tego pojazdu (który z miejsca ujął me serce) miałby pomysł, od czego zacząć? W publicznym garażu podziemnym ciężko o poważne naprawy, jednak chętnie uniknął bym zaczynanie tej przygody od lawety.
Pozdrawiam!
Antoni